May the odds be ever in your favor

Witajcie kochani!
Matko, jak mnie tu dawno nie było! Aż wstyd się przyznać, dopadł mnie taki leń, że ledwo co wstałam, a dochodzi 11. Jeśli dobrze myślicie, to tak, siedzę w łóżku i piszę post bo dawno już nie byłam tu obecna. A więc jestem! Podziwiajcie mnie! Taa...
Chciałam wam bardzo podziękować za bardzo dużą ilość komentarzy, wiernych obserwujących  i ponad 1 tys. wyświetleń! Nie zdajecie sobie sprawy jak wiele to dla mnie znaczy ♥
Ogólnie to jak wspominałam wcześniej, mam OGROMNEGO lenia i nic mi się nie chce robić. Siedziałabym tylko na kompie lub komórce i nie robiłabym nic innego. Głupio mi trochę, bo nawet nie mam dla was zdjęć. Zrobiłam może z jedno czy dwa, ale to trochę mało, nie uważacie? Jak czytaliście poprzednią z ulubieńcami dowiedzieliście się, że miałam laptopa w naprawie. Coś się działo z wifi, bo nie odbierało sygnału. Dałam pani od naprawy, żeby rzuciła okiem. Eh... okazało się, że miałam tyle wirusów ( dziwne, bo skanowałam i nic nie było O.o) i nie było innej opcji, trzeba było przeinstalować system. Na szczęście zgrałam sobie najważniejsze pliki. Tylko przepadły moje simsy 3!! Nie! Nie chodzi mi o samą grę, bo mogę od nowa zainstalować, ale o te wszystkie dodatki, simy i wgl. Miałam na prawdę dużo pokoleniową rodzinkę, a tu beng i po rodzince. Jak miałam go jeszcze w naprawie, został mi wierny komputer. Coś mnie wzięło, żeby zagrać w dwójkę, stworzyłam simów i od tej pory gram, gram i gram nieustannie. Bardzo mnie wciągnęła i chyba nie mam zamiaru instalować trójki. Nie no, może kiedyś to zrobię xd
Boże, jak ja się rozpisałam. Powodzenia w czytaniu xd :') Pa ♥